Przymusowa sterylizacja psów i kotów, przymusowe znakowanie zwierząt domowych i olbrzymie kompetencje dla aktywistów prozwierzęcych – to tylko niektóre z przepisów, jakie znajdują się w projekcie „ustawy łańcuchowej”. Eksperci i część opozycji alarmują, że pod pretekstem ochrony zwierząt nowe przepisy będą wyłącznie nabijać pieniądze aktywistom. Z kolei rolnicy nazywają projekt nową „Piątką dla zwierząt”.
Pod pretekstem zakazu trzymania psów na uwięzi liberalno-lewicowa koalicja, we współpracy z aktywistami, przepycha przez Sejm szkodliwe przepisy. Wszyscy, którzy mają w swoich domach psy i koty, będą musieli je wysterylizować. Nowe przepisy dzielą Polaków.
https://youtu.be/uWYc0Y3Ia0w?t=90
– Wiadomo, że każdy decyduje sam. Wchodzenie w posiadanie psa czy kota, czy jakiegokolwiek innego zwierzęcia to jest osobista odpowiedzialność – oceniła jedna z obywatelek zapytana o opinię na temat nowego projektu.
– Gdzieś ta odpowiedzialność ludzka, jeśli chodzi o zwierzęta, o ich rozmnażanie zanikła i teraz ich bezdomność jest bardzo duża – stwierdził inny z respondentów.
Nakaz sterylizacji domowych psów i kotów spowoduje, że z czasem z naszych podwórek i domów znikną kundelki oraz dachowce. Psa albo kota będzie można nabyć tylko z certyfikowanej hodowli za duże pieniądze. Ma być zakazana tresura psów – np. policyjnych. Nie będzie też można trzymać psów na łańcuchu i na smyczy przed sklepem. Prezes Lubelskiej Izby Rolniczej, Gustaw Jędrejek, wskazał na kolejny absurd w projekcie ustawy.
– Na jednego pieska potrzeba będzie 24 metrów kwadratowych powierzchni kojca. A co z kotami i pieskami, które mieszkają z ludźmi w miejskich blokach? W blokach, żeby spełnić warunki dla psa, może trzeba będzie wyeksmitować członków rodziny? – mówił Gustaw Jędrejek.
Tzw. ustawa łańcuchowa uderzy też w rolników. Zabronione będzie używanie pęt i pałąków przy poskramianiu bydła np. podczas dojenia krów. Według projektu ustawy gwałtowne podejście do bydła jest traktowane jako przemoc i ingeruje w „potrzeby psycho-społeczne zwierzęcia”.
Nowe przepisy spowodują bezpośrednie zagrożenie ludzkiego zdrowia – zaznaczył Krzysztof Boguszewski, rolnik z Suchowoli.
– W czasie udoju krowy muszą być uwiązywane. Nawet jeśli przez cały dzień chodzą one luzem, to podczas udoju muszą być uwiązane, bo inaczej się tej krowy nie podoi – wyjaśnił gospodarz.
Jednak najbardziej niebezpieczny jest zapis o przekazywaniu nawiązki z kar za złe traktowanie zwierząt organizacjom, które doniosły do wójta na właściciela zwierzęcia.
Samorządy mają być zmuszone też do pokrywania wszystkich kosztów tych organizacji. To będzie biznes. W interesie aktywistów będzie jak najczęstsze oskarżanie właścicieli (w tym rolników) o złe traktowanie zwierząt – zaalarmował prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, Piotr Lisiecki.
– Zamiast instytucji państwowych oddaje się kompetencje ludziom, którzy wcale się na tym nie znają, którzy co do zasady będą działać ideologicznie, a często – dzięki tej ustawie – także z przyczyn finansowych – zaznaczył Piotr Lisiecki.
Za dalszym procedowaniem projektu „ustawy łańcuchowej” była cała Lewica, Koalicja Obywatelska i Polska 2050. PSL podzieliło się w głosowaniu. Za projektem byli m.in. wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz i minister infrastruktury, Dariusz Klimczak.
– Dlaczego część posłów PSL-u, w tym Pan, zagłosowało za dalszym procedowaniem tzw. ustawy łańcuchowej? Rolnicy alarmują, że to nowa „Piątka dla zwierząt” – spytał dziennikarz TV Trwam.
– O ile dobrze pamiętam, to jest projekt obywatelski i umówiliśmy się tak, że wszystkim projektom obywatelskim dajemy szansę – odparł minister Dariusz Klimczak.
Ludowcy w rozmowach z telewizją zapewniali, że gdy projekt ustawy powróci do Sejmu po pracach w komisji, to wówczas partia zagłosuje przeciw. Jednak tzw. ustawa łańcuchowa mogła być odrzucona już podczas pierwszego czytania, gdyby 110 posłów PiS nie wstrzymało się od głosu. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości mają takie samo wytłumaczenie jak PSL – co do zasady popierają na początku każdy projekt obywatelski.
– Jestem przekonany i zapewniam, że zdecydowana większość posłów PiS będzie na kolejnych etapach już przeciwna tym regulacjom – zadeklarował poseł Paweł Jabłoński.
Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników zapowiedział już protesty w całym kraju. Tym razem nie będą to blokady dróg, tylko akcje edukacyjne pokazujące prawidłowe miejsce zwierząt w przyrodzie.
Źródło: TV Twram News